Udało mi się ostatnio położyć łapę na czymś bardzo pośród wegan popularnym, choć w nadmiarze niezdrowym. Chodzi o gluten pszenny, czyli "seitan w proszku". Niezdrowym, ponieważ po pierwsze zawiera mega dużo białka, co jest obciążające dla organizmu, a po drugie spożywany zbyt często może wywołać nietolerancję na gluten, której towarzyszą nieprzyjemne objawy o różnym nasileniu. Ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na chwilę zapomnienia, że jest się "mięczakiem-roślinożercą" i zjeść, dajmy na to steka. Taki jest też plan na dzisiejszy odcinek.
potrzebujecie:
- kubek cieciorki, namoczonej i ugotowanej
- pół kubka glutenu pszennego
- pół kubka bułki tartej
- ćwierć kubka wody
- dwie łyżki sosu sojowego
- łyżkę płatków drożdżowych
- dwa ząbki czosnku
- tymianek
- paprykę w proszku
- pół łyżeczki skórki z cytryny
- oliwę z oliwek
Zaczynamy od ugniecenia widelcem cieciorki z dwiema łyżkami oliwy.
|
ugniecione! |
Cieciorkę przedtem moczymy przez noc i gotujemy przez minimum godzinę. Jak pogotujemy trochę dłużej, to się będzie łatwiej gnieść. W każdym razie, gdy już ją ugnieciemy, dodajemy wszystkie pozostałe składniki i mieszamy.
|
cały zestaw przed wymieszaniem |
Jak wymieszamy, to niestety ale trzeba sobie pobrudzić (i zmęczyć...) ręce. Ugniatamy i to parę minut, żeby gluten się związał z wodą i wtedy masa osiągnie swoje właściwości.
Gdy już się nam to ugniatanie znudzi, to dzielimy masę na cztery części i każdą z nich rozpłaszczamy, na ile tylko damy radę. Rozgrzewamy na patelni oliwę i na niej każdy z kotletów smażymy, aż zrobi się brązowy.
|
kotlet z seitana i cieciorki in statu nascendi |
Można podawać!
Na koniec, uwaga. Koty lubią gluten. Poważnie, one go kochają.
|
Fred wyczuł pismo nosem. |
Dlatego dobrze jest trzymać go poza ich zasięgiem, bo jak już go dorwą to szanse na to, że ugotują nam z niego dobry obiad są raczej małe. Co więcej, gluten lubi podłogi i inne powierzchnie, np. dywany. Gdy już się z nimi połączy, np. rozsypany przez kota, to staną się bardzo nierozłączną parą...