tag:blogger.com,1999:blog-58719081319620999322024-03-14T00:23:48.198-07:00Erwin PichciAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.comBlogger19125tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-24167897366211014682013-06-20T13:19:00.001-07:002013-06-20T13:19:25.295-07:00A może budyń?Po długiej przerwie - rozkosz. Od dawna nie wrzucałem żadnych przepisów - nie będę pisał, dlaczego. Napiszę za to przepis na danie, które - jeśli odważycie się je przyrządzić i zjeść - sprawi, że zapomnicie o wszystkich pytaniach i odlecicie. Moi drodzy. Moje drogie. Budyń. Z tapioki. Z bitą śmietaną.<br />
<br />
Z czego to się robi?<br />
<ul>
<li>1/2 kubka kuleczek tapioki</li>
<li>2/3 kubka cukru trzcinowego</li>
<li>3 kubki mleka sojowego</li>
<li>aromat waniliowy</li>
<li>1 puszka mleczka kokosowego</li>
<li>cukier wanilinowy</li>
</ul>
<br />
Jak to się robi?<br />
<br />
Zaczynamy od namoczenia tapioki na noc (albo na dzień, jeśli będziemy gotować wieczorem). Namaczamy ją w wodzie w stosunku 1:2, a więc pół kubka tapioki moczymy w kubku wody. Kiedy tapioka będzie namoczona (5 godzin wystarczy - sprawdzone!), do gara wlejemy 3 kubki mleka sojowego i rozpuścimy w nim cukier. Odcedzimy tapiokę i wrzucimy do mleka. Gotujemy na malutkim (jak najmniejszym!) ogniu, mieszając, aby się nam nic nie przypaliło. Jak długo gotujemy? Aż wszystkie kulki staną się przeźroczyste. Wtedy wyłączamy gaz pod garnkiem. Dodajemy niecałą łyżeczkę aromatu waniliowego, mieszamy. Nakładamy do salaterek. To, co zostanie w garnku można oczywiście wyjeść łyżką, dobrze przy tym się nie poparzyć!<br />
<br />Odstawiamy do wystygnięcia.<br />
<br />
Mleczko kokosowe wstawiamy wieczorem dnia poprzedniego do lodówki, na najniższą półkę. Dzięki temu się rozwarstwi na śmietanę i taką wodę. Nam będzie potrzebna warstwa górna, czyli śmietana. To, co zostanie w puszce, odstawiamy do lodówki, a nie wylewamy! Będzie można dodać do zupy, tofu z curry czy czego tam jeszcze. A więc śmietana. Dodajemy do niej saszetkę (taką małą) cukru wanilinowego i ubijamy blenderem. Ubijamy, aż zrobi się zadowalająco sztywna. Nakładamy na budyń (ważne jest, żeby był wystudzony, bo inaczej śmietana zamiast trzymać się kupy - rozleje się i nie będzie efektu!), podajemy na stół, obserwujemy wyraz rozkoszy, jaki przybierają twarze gości, których częstujemy takim smakołykiem. A oto foto - relacja z opianej procedury:<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-AJw3eRKGVo8/UcNirH46JCI/AAAAAAAAAaQ/JmNUn_kLroE/s1600/budyn+(1+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-AJw3eRKGVo8/UcNirH46JCI/AAAAAAAAAaQ/JmNUn_kLroE/s1600/budyn+(1+of+9).jpg" height="320" width="214" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak wygląda skrobia z tapioki w kulkach</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-pL7eFuPADks/UcNireWtGCI/AAAAAAAAAaU/lE3sHRlKATU/s1600/budyn+(2+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-pL7eFuPADks/UcNireWtGCI/AAAAAAAAAaU/lE3sHRlKATU/s1600/budyn+(2+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tak wygląda, kiedy ją namoczymy</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-7SnDwKQz3J8/UcNirsZLc3I/AAAAAAAAAaY/br-PTQb2GuY/s1600/budyn+(3+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-7SnDwKQz3J8/UcNirsZLc3I/AAAAAAAAAaY/br-PTQb2GuY/s1600/budyn+(3+of+9).jpg" height="320" width="214" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">gotowanie budyniu - trzeba cały czas mieszać, bo się przypala w trymiga</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-mzRAWnY7zbQ/UcNivA7J4lI/AAAAAAAAAao/5IfbtsgRlsM/s1600/budyn+(4+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-mzRAWnY7zbQ/UcNivA7J4lI/AAAAAAAAAao/5IfbtsgRlsM/s1600/budyn+(4+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kubek z resztkami cukru trzcinowego</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-67fMYWpBexw/UcNiva3Ar2I/AAAAAAAAAas/rgiujpNsavg/s1600/budyn+(5+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-67fMYWpBexw/UcNiva3Ar2I/AAAAAAAAAas/rgiujpNsavg/s1600/budyn+(5+of+9).jpg" height="320" width="214" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a oto wspaniały i wielki - aromat waniliowy!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-qq_lsiNdaX4/UcNiyUjQ2PI/AAAAAAAAAbE/BZOaacvFtww/s1600/budyn+(7+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-qq_lsiNdaX4/UcNiyUjQ2PI/AAAAAAAAAbE/BZOaacvFtww/s1600/budyn+(7+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">to co widać w misce, to jest właśnie śmietana kokosowa, z której zrobimy bitą śmietanę kokosową!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-hiSO2X4A8rA/UcNiyM0v_1I/AAAAAAAAAbA/4AD78hL19zU/s1600/budyn+(8+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-hiSO2X4A8rA/UcNiyM0v_1I/AAAAAAAAAbA/4AD78hL19zU/s1600/budyn+(8+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>syp, syp, syp...</i></td><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i> </i></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-KluXScqlL_c/UcNizSl-OPI/AAAAAAAAAbM/uDnkbMmH7GY/s1600/budyn+(9+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-KluXScqlL_c/UcNizSl-OPI/AAAAAAAAAbM/uDnkbMmH7GY/s1600/budyn+(9+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A oto i gotowy budyń z bitą śmietaną!</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-P8fNx0yg1jI/UcNivpHm_pI/AAAAAAAAAaw/euR0sI4PsFM/s1600/budyn+(6+of+9).jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-P8fNx0yg1jI/UcNivpHm_pI/AAAAAAAAAaw/euR0sI4PsFM/s1600/budyn+(6+of+9).jpg" height="214" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i>I love the thing between my legs!</i></td></tr>
</tbody></table>
<br />Maćkahttp://www.blogger.com/profile/06191910403029085999noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-47857290176004502022013-02-28T04:05:00.000-08:002013-02-28T04:05:12.867-08:00Stek.Udało mi się ostatnio położyć łapę na czymś bardzo pośród wegan popularnym, choć w nadmiarze niezdrowym. Chodzi o gluten pszenny, czyli "seitan w proszku". Niezdrowym, ponieważ po pierwsze zawiera mega dużo białka, co jest obciążające dla organizmu, a po drugie spożywany zbyt często może wywołać nietolerancję na gluten, której towarzyszą nieprzyjemne objawy o różnym nasileniu. Ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na chwilę zapomnienia, że jest się "mięczakiem-roślinożercą" i zjeść, dajmy na to steka. Taki jest też plan na dzisiejszy odcinek.<br />
<br />
<b>potrzebujecie:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>kubek cieciorki, namoczonej i ugotowanej</li>
<li>pół kubka glutenu pszennego</li>
<li>pół kubka bułki tartej</li>
<li>ćwierć kubka wody</li>
<li>dwie łyżki sosu sojowego</li>
<li>łyżkę płatków drożdżowych</li>
<li>dwa ząbki czosnku</li>
<li>tymianek</li>
<li>paprykę w proszku</li>
<li>pół łyżeczki skórki z cytryny</li>
<li>oliwę z oliwek</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<br />
<br />
<div>
Zaczynamy od ugniecenia widelcem cieciorki z dwiema łyżkami oliwy.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-rEA3JasauKI/US9FI7skn6I/AAAAAAAAAQM/H6c3PQO3-Qg/s1600/DSC_0059.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-rEA3JasauKI/US9FI7skn6I/AAAAAAAAAQM/H6c3PQO3-Qg/s320/DSC_0059.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-JVLpxwUUi84/US9FIpc94lI/AAAAAAAAAQI/Lr9YHZMfEj0/s1600/DSC_0063.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-JVLpxwUUi84/US9FIpc94lI/AAAAAAAAAQI/Lr9YHZMfEj0/s320/DSC_0063.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-qJRT-0BC8fA/US9FJhQEbHI/AAAAAAAAAQU/4qqd4uTyDBQ/s1600/DSC_0064.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-qJRT-0BC8fA/US9FJhQEbHI/AAAAAAAAAQU/4qqd4uTyDBQ/s320/DSC_0064.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ugniecione!</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Cieciorkę przedtem moczymy przez noc i gotujemy przez minimum godzinę. Jak pogotujemy trochę dłużej, to się będzie łatwiej gnieść. W każdym razie, gdy już ją ugnieciemy, dodajemy wszystkie pozostałe składniki i mieszamy.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-HfdBtmy5V80/US9FNWl-g_I/AAAAAAAAAQo/EkDGFCL4WKk/s1600/DSC_0068.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-HfdBtmy5V80/US9FNWl-g_I/AAAAAAAAAQo/EkDGFCL4WKk/s320/DSC_0068.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">cały zestaw przed wymieszaniem</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Jak wymieszamy, to niestety ale trzeba sobie pobrudzić (i zmęczyć...) ręce. Ugniatamy i to parę minut, żeby gluten się związał z wodą i wtedy masa osiągnie swoje właściwości.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-_4mODk9EIRk/US9FM8T7oKI/AAAAAAAAAQg/3ZObhVsnRRs/s1600/DSC_0071.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-_4mODk9EIRk/US9FM8T7oKI/AAAAAAAAAQg/3ZObhVsnRRs/s320/DSC_0071.jpg" width="115" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Gdy już się nam to ugniatanie znudzi, to dzielimy masę na cztery części i każdą z nich rozpłaszczamy, na ile tylko damy radę. Rozgrzewamy na patelni oliwę i na niej każdy z kotletów smażymy, aż zrobi się brązowy.</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-UMKmgmn31QU/US9FP0JlDoI/AAAAAAAAAQ8/-1MrjUPxqQA/s1600/DSC_0073.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-UMKmgmn31QU/US9FP0JlDoI/AAAAAAAAAQ8/-1MrjUPxqQA/s320/DSC_0073.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">kotlet z seitana i cieciorki <i>in statu nascendi</i></td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Można podawać!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-vWhxNQramMg/US9FP25bfQI/AAAAAAAAAQ4/zjLWkf-ASo4/s1600/DSC_0076.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-vWhxNQramMg/US9FP25bfQI/AAAAAAAAAQ4/zjLWkf-ASo4/s320/DSC_0076.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
Na koniec, uwaga. Koty lubią gluten. Poważnie, one go kochają.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-7rGGs-IO5Nw/US9FGoQM27I/AAAAAAAAAQA/QsNep1ND5D8/s1600/DSC_0054.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-7rGGs-IO5Nw/US9FGoQM27I/AAAAAAAAAQA/QsNep1ND5D8/s320/DSC_0054.jpg" width="320" /></a></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-ZFIiPMachJ8/US9FNQb-2aI/AAAAAAAAAQk/jgJeEO0nme8/s1600/DSC_0066.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-ZFIiPMachJ8/US9FNQb-2aI/AAAAAAAAAQk/jgJeEO0nme8/s320/DSC_0066.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Fred wyczuł pismo nosem.</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Dlatego dobrze jest trzymać go poza ich zasięgiem, bo jak już go dorwą to szanse na to, że ugotują nam z niego dobry obiad są raczej małe. Co więcej, gluten lubi podłogi i inne powierzchnie, np. dywany. Gdy już się z nimi połączy, np. rozsypany przez kota, to staną się bardzo nierozłączną parą...</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-85526264022586070392013-02-19T13:38:00.000-08:002013-02-19T13:38:32.430-08:00Pieczone ziemniakiW dzisiejszym odcinku - prosty przepis. Pieczone ziemniaki, czyli kartofle, inaczej mówiąc: pyry. Będą nam potrzebne<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>ziemniaki</li>
<li>cebula</li>
<li>olej</li>
<li>czosnek</li>
<li>sól</li>
<li>rozmaryn</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-TuiMVEN90Xc/USPt8Y185ZI/AAAAAAAAAOc/onqu68b-hP4/s1600/DSC_0015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-TuiMVEN90Xc/USPt8Y185ZI/AAAAAAAAAOc/onqu68b-hP4/s320/DSC_0015.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zaczynamy od obrania ziemniaków i pokrojenia ich w kawałki takie, jak nam przypadnie do gustu. Oczywiście im większy będzie stosunek powierzchni kawałka, do jego objętości - tym szybciej się ugotują i upieką. Ziemniaki zalewamy wodą i gotujemy ca. 10 minut.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-ifwcWA9BVtk/USPt8-V2reI/AAAAAAAAAOo/Hrdoa08vwQA/s1600/DSC_0019.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-ifwcWA9BVtk/USPt8-V2reI/AAAAAAAAAOo/Hrdoa08vwQA/s320/DSC_0019.jpg" width="214" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">ciach!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Gdy ziemniaki się gotują, mamy czas, żeby pokroić cebulę. Jak widać, użyłem czerwonej cebuli. Kroimy także czosnek.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-CnpE3Df9uyI/USPt8oWALJI/AAAAAAAAAOg/0bU9Zyf3JRk/s1600/DSC_0021.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-CnpE3Df9uyI/USPt8oWALJI/AAAAAAAAAOg/0bU9Zyf3JRk/s320/DSC_0021.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Rozgrzewamy piekarnik do 200 stopni (Celsjusza).</div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-JmVhCtf712A/USPt-rERS9I/AAAAAAAAAO0/MStvVHXCL1E/s1600/DSC_0023.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-JmVhCtf712A/USPt-rERS9I/AAAAAAAAAO0/MStvVHXCL1E/s320/DSC_0023.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><a href="http://4.bp.blogspot.com/-PDf6IejGKzc/USPt-kjj9NI/AAAAAAAAAO4/tXCsnyw0o30/s1600/DSC_0027.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-PDf6IejGKzc/USPt-kjj9NI/AAAAAAAAAO4/tXCsnyw0o30/s320/DSC_0027.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Ok, możemy odcedzić ziemniaki. Wrzucamy je na blachę do pieczenia wraz z cebulą, czosnkiem i rozmarynem. Polewamy olejem i wstawiamy na 30'. Być może będą musiały zostać trochę dłużej - sprawdzamy przy użyciu widelca i jamy gębowej. Jeśli chcemy osiągnąć konkretny kolor, to sprawdzamy przy użyciu widelca, gałek ocznych i ośrodków w mózgu odpowiedzialnych za widzenie i podejmowanie decyzji.</div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-_59b8UQPElM/USPt_vygUZI/AAAAAAAAAPE/OFB6hb6znUE/s1600/DSC_0028.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-_59b8UQPElM/USPt_vygUZI/AAAAAAAAAPE/OFB6hb6znUE/s320/DSC_0028.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak to wygląda przed wrzuceniem do pieca</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-K6X0cwNEGeo/USPuCHNzzxI/AAAAAAAAAPU/BQJi2F1l75k/s1600/DSC_0031.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-K6X0cwNEGeo/USPuCHNzzxI/AAAAAAAAAPU/BQJi2F1l75k/s320/DSC_0031.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Zostają nam obierki. Możemy je wyrzucić, albo zrobić z nimi coś fajnego, jak nam fantazja podpowie.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-9wD99Fpku7A/USPuD7Py4OI/AAAAAAAAAPg/wKGEKWdTCKE/s1600/DSC_0042.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-9wD99Fpku7A/USPuD7Py4OI/AAAAAAAAAPg/wKGEKWdTCKE/s320/DSC_0042.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak wygląda gotowe danie, na zdjęciu widzimy je w towarzystwie hummusu (przepis <a href="http://erwin-pichci.blogspot.com/2013/02/hummus.html" target="_blank">tutaj</a>), sałatki i sosu ziołowo-czosnkowego (przepis wkrótce)</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-isEfKAA28r0/USPuBuE2WyI/AAAAAAAAAPM/QLBUc3bNBlY/s1600/DSC_0039.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-isEfKAA28r0/USPuBuE2WyI/AAAAAAAAAPM/QLBUc3bNBlY/s320/DSC_0039.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
Rozpiera mnie duma z posiłku, który upichciłem!!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zb2gbAj-NeQ/USPuDs5i2iI/AAAAAAAAAPc/BY2msOYXppM/s1600/DSC_0043.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-zb2gbAj-NeQ/USPuDs5i2iI/AAAAAAAAAPc/BY2msOYXppM/s320/DSC_0043.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
<div>
Fred zaś się naczytał i gapi się w okno, próżno wypatrując nadchodzącej jutrzenki wolności...</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-30396823712362538262013-02-13T13:19:00.001-08:002013-02-13T13:19:15.696-08:00Hummus!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/--ldunZ_MPHc/URv__L9qNiI/AAAAAAAAANE/VakOHznAEaI/s1600/DSC_0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/--ldunZ_MPHc/URv__L9qNiI/AAAAAAAAANE/VakOHznAEaI/s320/DSC_0004.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po ostatnim poście tak się zmęczyłem, że się chwilę zdrzemnąłem. No, ale pora się obudzić i blogować dalej. Zauważyłem, że każdy szanujący się weganin - bloger musi przedstawić swój przepis na hummus. Przepisów faktycznie jest tyle, co osób które hummus robią - podobnie jak z "tajemnicami zrobienia dobrego hummusu" - każdy i każda ma swoją. Przejdźmy więc do rzeczy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li>cieciorka</li>
<li>tahini</li>
<li>cytryna</li>
<li>czosnek</li>
<li>oliwa z oliwek</li>
<li>sól, pieprz</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
Cieciorkę zalewamy wodą i odstawiamy na około 8 godzin.</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /><a href="http://3.bp.blogspot.com/-WkM_Pq-ILD4/URv_-pUQqRI/AAAAAAAAANA/yW1AOgKtIa0/s1600/DSC_0003.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-WkM_Pq-ILD4/URv_-pUQqRI/AAAAAAAAANA/yW1AOgKtIa0/s320/DSC_0003.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Odcedzamy z wody od moczenia i zalewamy nową wodą. Wstawiamy na ogień i gotujemy. Przyjęło się, że powinno się ją gotować 1 godzinę, ale ja gotuję trochę dłużej - robi się bardziej miękka i łatwiej ją miksować. Podczas gotowania na wodzie zbiera się taka nieładna piana - wyłapujemy ją łyżką i wyrzucamy.</div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-YiIDSCsVdk8/URwAAVNiE3I/AAAAAAAAANQ/8xBqw3fbYrg/s1600/DSC_0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-YiIDSCsVdk8/URwAAVNiE3I/AAAAAAAAANQ/8xBqw3fbYrg/s320/DSC_0007.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Po ugotowaniu cieciorkę odcedzamy, przy czym zachowujemy wodę z gotowania (oto obiecana tajemnica dobrego hummusu!). Do tejże wody dodajemy tahini, czosnek, oliwę z oliwek i sok z cytryny. Nie podaję ilości. Musicie sami / same zdecydować ile wam czego pasuje. Niektórzy robią hummus z jedną łyżką tahini na kilogram cieciorki, inni na taką ilość wrzucą cały słoik. </div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-D5vuPhoK2Wo/URwAB0N3AXI/AAAAAAAAANY/a0FpgmUoeSk/s1600/DSC_0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-D5vuPhoK2Wo/URwAB0N3AXI/AAAAAAAAANY/a0FpgmUoeSk/s320/DSC_0008.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-BYJYTJNLp3E/URwAKenVc7I/AAAAAAAAAOA/AAQWy6UIkGk/s1600/DSC_0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-BYJYTJNLp3E/URwAKenVc7I/AAAAAAAAAOA/AAQWy6UIkGk/s320/DSC_0009.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-XTpXta2lj40/URwAFJC1XtI/AAAAAAAAANo/2Uhs-QZ6kj4/s1600/DSC_0011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-XTpXta2lj40/URwAFJC1XtI/AAAAAAAAANo/2Uhs-QZ6kj4/s320/DSC_0011.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Zuy7paBDO24/URwADDOjk3I/AAAAAAAAANg/Y7QqQs8MRio/s1600/DSC_0010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-Zuy7paBDO24/URwADDOjk3I/AAAAAAAAANg/Y7QqQs8MRio/s320/DSC_0010.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Cały zestaw miksujemy, żeby powstała biała ciecz. Tą białą ciesz wlewamy do cieciorki i miksujemy. Dodajemy stopniowo - w zależności ile damy cieczy, nasz hummus będzie suchszy bądź wilgotniejszy. Jeżeli trochę przesadzimy, nic się nie stanie - hummus ma tendencję to wysychania i na drugi dzień będzie już ok.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-T4Jc0ZxNkV0/URwAGimoqSI/AAAAAAAAANw/yXbWKY7cPEU/s1600/DSC_0012.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-T4Jc0ZxNkV0/URwAGimoqSI/AAAAAAAAANw/yXbWKY7cPEU/s320/DSC_0012.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak wygląda hummus od razu po zrobieniu</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-DPeYjWySsqs/URwAH4qkiDI/AAAAAAAAAN4/zj0-_edzDac/s1600/DSC_0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-DPeYjWySsqs/URwAH4qkiDI/AAAAAAAAAN4/zj0-_edzDac/s320/DSC_0013.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Na zdjęciu wyżej widać hummus w warunkach naturalnych, w towarzystwie kilkorga z jego naturalnych przyjaciół - kuskusu, kotletów z porem i surówki z różnych sałat.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-0qvbi1oSQ1o/URv_9yeAacI/AAAAAAAAAM4/b_dtazRkKaY/s1600/DSC_0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-0qvbi1oSQ1o/URv_9yeAacI/AAAAAAAAAM4/b_dtazRkKaY/s320/DSC_0002.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
A tutaj mamy wyjątkową okazję obserwować bardzo groźnego, dzikiego kota jaskiniowego, wyglądającego ze swojej jamy, w której wyczekuje na niczego nieświadome ofiary, które ku swojej zgubie zbłąkają się w jego rewir. Możemy zauważyć skupienie i przygotowanie do szybkiego, rozstrzygającego ataku.<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-79595966357310206932013-01-30T12:01:00.000-08:002013-01-30T12:01:05.815-08:00Cytrynowa baba<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ciasto proste w produkcji, niewyróżniające się wyglądem, ale smakuje tak, że można je zjeść całe za jednym podejściem. Ciekawy smak, słodycz na idealnym poziomie i w ogóle mógłbym zachwalać i zachwalać. Ale do rzeczy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b>składniki:</b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<ul>
<li>1,5 kubka brązowego cukru</li>
<li>2/3 kubka oleju</li>
<li>puszka mleczka kokosowego</li>
<li>1/4 kubka mleka sojowego</li>
<li>1/4 kubka soku świeżo wyciśniętego z cytryn</li>
<li>3 łyżki skórki cytrynowej</li>
<li>2 łyżeczki aromatu waniliowego</li>
<li>3 kubki mąki pszennej</li>
<li>2 łyżeczki proszku do pieczenia</li>
<li>1 łyżeczka sody</li>
<li>1 łyżeczka soli</li>
<li>1,5 kubka wiórków kokosowych</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaczynamy od wymieszania w misce cukru, oleju, mleczka kokosowego i sojowego, soku i skórki z cytryn i aromatu waniliowego. Mieszanka ma taki zapach, że trudno się oprzeć przed podżeraniem. Jak będziecie podżerać, to nie będę was winił, bo sam podżeram. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-ggqsTMiePg0/UQl473Sii_I/AAAAAAAAAMI/OKFYo4P0pbk/s1600/DSC_0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-ggqsTMiePg0/UQl473Sii_I/AAAAAAAAAMI/OKFYo4P0pbk/s320/DSC_0002.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">do wyciskania soku z cytryn używam takiego bajeranckiego urządzenia</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://1.bp.blogspot.com/-Dym_VOvfOQo/UQl47E__ixI/AAAAAAAAAME/BvRdd-qKllo/s1600/DSC_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-Dym_VOvfOQo/UQl47E__ixI/AAAAAAAAAME/BvRdd-qKllo/s320/DSC_0001.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tak wygląda ten mix w trakcie mixowania</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
W osobnej misce mieszam mąkę, proszek do pieczenia, sodę i sól. Łączę zawartość tej michy z zawartością pierwszej michy. Jak już dobrze (DOBRZE!!) wymieszam, to dodaję wiórki i mieszam, żeby się ładnie równo rozprowadziły. Nagrzewam piekarnik do 180C. Formę na babkę natłuszczamy olejem. Ja dodatkowo sypię na ten olej bułkę tartą, ale nigdy eksperymentalnie nie potwierdziłem zwiększenia się właściwości nieprzywarciowych, więc nie będę się wymądrzał, ani nawet pisał, że trzeba. Napełniam formę ciastem i wstawiam do piekarnika na godzinę.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-lpqqboK6iDQ/UQl49xSoFOI/AAAAAAAAAMc/PPiLr3TBFu4/s1600/DSC_0006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-lpqqboK6iDQ/UQl49xSoFOI/AAAAAAAAAMc/PPiLr3TBFu4/s320/DSC_0006.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-iVLH5DyPlYc/UQl49-FbAlI/AAAAAAAAAMg/j4dGHakbbL0/s1600/DSC_0005.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-iVLH5DyPlYc/UQl49-FbAlI/AAAAAAAAAMg/j4dGHakbbL0/s320/DSC_0005.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
Gdy ciasto będzie gotowe, możemy je posypać cukrem-pudrem, ale i bez tego będzie świetne. Jak zjemy go za dużo na raz - może wystąpić wzmożona senność:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-1f79RqFoKV4/UQl48EXOhQI/AAAAAAAAAMQ/NjUMm4a8kLg/s1600/DSC_0004.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-1f79RqFoKV4/UQl48EXOhQI/AAAAAAAAAMQ/NjUMm4a8kLg/s320/DSC_0004.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-14781283255116433292013-01-16T06:19:00.000-08:002013-01-16T07:01:07.662-08:00Sycące poduchy z ciasta francuskiegoTytuł zwodniczy, bo wiadomo, że wszystko co z ciasta francuskiego, jest sycące. Żeby nie powiedzieć - "tuczące!" Ale jak jest się kotem, to można sobie pozwolić.<br />
<br />
<b>składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<ul>
<li>ciasto francuskie (takie kupne)</li>
<li>mrożony szpinak, pół kilo</li>
<li>kotlety sojowe - sztuk 7</li>
<li>pieczarki - kilka sztuk</li>
<li>2 cebule</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>puszka cieciorki</li>
<li>tahini</li>
<li>łyżka soku z cytryny</li>
<li>kiełki słonecznika</li>
<li>przyprawy (pieprz ziołowy, sól. ja dodałem jeszcze odrobinę pieprzu Cayenne, ale to nie obowiązkowe)</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Zacząłem od wrzucenia kotletów do wrzątku, żeby się gotowały. W międzyczasie pokroiłem cebulę oraz czosnek.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-LSi9KsL7PLw/UPa0dM4Y57I/AAAAAAAAAK0/2RyKAoaq5Ro/s1600/DSC_0007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-LSi9KsL7PLw/UPa0dM4Y57I/AAAAAAAAAK0/2RyKAoaq5Ro/s320/DSC_0007.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Wrzuciłem je, pokrojone, na rozgrzany olej i podsmażałem na malutkim ogniu. W tym czasie, odcedziłem kotlety i pokroiłem je w mniejsze kawałki. Pieczarki umyłem i też pokroiłem</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-i6LrF5RrxIM/UPa0fMBt3bI/AAAAAAAAALE/tjIzA6n5_3I/s1600/DSC_0009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-i6LrF5RrxIM/UPa0fMBt3bI/AAAAAAAAALE/tjIzA6n5_3I/s320/DSC_0009.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">tak wygląda pieczarka!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-rSSefNbVUzk/UPa0eBt1VDI/AAAAAAAAAK8/vUE2W48Ct3c/s1600/DSC_0008.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-rSSefNbVUzk/UPa0eBt1VDI/AAAAAAAAAK8/vUE2W48Ct3c/s320/DSC_0008.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">a tak pokrojony kotlet.</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Wrzuciłem kotlety i pieczarki na patelnię, do cebuli. Smażyłem je razem przez kilka minut, po czym dorzuciłem szpinak, a także odcedzoną cieciorkę z puchy. Poczekałem, aż szpinak się rozpuści i dodałem łyżkę tahini, a także garść kiełków słonecznika.<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-i6CBSDPc3zY/UPa0e03lRUI/AAAAAAAAALI/kPTH84uwl_o/s1600/DSC_0010.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-i6CBSDPc3zY/UPa0e03lRUI/AAAAAAAAALI/kPTH84uwl_o/s320/DSC_0010.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dobrze wymieszałem i wyłączyłem ogień pod patelnią. Skropiłem sokiem z cytryny, który podobno należy dodawać do szpinaku i innych sałat, żeby żelazo w nich zawarte lepiej się nam wchłaniało.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nałożyłem farsz na ciasto francuskie (z jednej rolki wyszły mi 4 kopertki, ale można kombinować z rozmiarem pojedynczej porcji, ilością farszu itp.) i położyłem poduchy na blachę, nasmarowaną tłuszczem. Wstawiłem do piekarnika rozgrzanego do 200C na 20 minut. Po wyjęciu trzeba poczekać chwilkę żeby przestygło. Podawać skropione uśmiechem!</div>
<br />
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-4gBqo6Bzuic/UPa0gK9tvBI/AAAAAAAAALM/Cr9GXvvmb_4/s1600/DSC_0011.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="257" src="http://2.bp.blogspot.com/-4gBqo6Bzuic/UPa0gK9tvBI/AAAAAAAAALM/Cr9GXvvmb_4/s320/DSC_0011.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">nakładam</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-rQv90euvW_E/UPa0hzbpj5I/AAAAAAAAALg/WOtnT0XwSG0/s1600/DSC_0012.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-rQv90euvW_E/UPa0hzbpj5I/AAAAAAAAALg/WOtnT0XwSG0/s320/DSC_0012.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">zawijam</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-zz2uIzmF3lw/UPa0lDtcadI/AAAAAAAAALs/xd82eGOIZJE/s1600/DSC_0013.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-zz2uIzmF3lw/UPa0lDtcadI/AAAAAAAAALs/xd82eGOIZJE/s320/DSC_0013.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">miau!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-56149984207639893312013-01-09T14:31:00.002-08:002013-01-09T14:59:18.917-08:00Czytasz?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-NC9hi-V2VfA/UO3vURBQ5jI/AAAAAAAAAKU/PksrJMgewF4/s1600/DSC_0017.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="203" src="http://3.bp.blogspot.com/-NC9hi-V2VfA/UO3vURBQ5jI/AAAAAAAAAKU/PksrJMgewF4/s320/DSC_0017.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
Zapewne zaskoczyło Was powitanie w postaci zdjęcia Freda na podłodze. Być może zastanawiacie się również, co on tam robi i dlaczego nie leży, jak należy, w łóżku? Otóż ostatnio natknąłem się na pewną kampanię, której hasło przewodnie tak mi się spodobało, że postanowiłem wprowadzić je w życie - ta kampania to "Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!". Więcej na jej temat znajdziecie na ich stronie internetowej, pod tym adresem: nieczytasz.pl<br />
<br />
Bardzo podoba mi się ten pomysł, zwłaszcza w świetle tego: <a href="http://natemat.pl/45631,analfabeci-prawie-polowa-polakow-nie-rozumie-ulotek-lekow-ani-mapki-pogody">natemat.pl/45631,analfabeci-prawie-polowa-polakow-nie-rozumie-ulotek-lekow-ani-mapki-pogody</a><br />
<br />
W związku z tym, Fred leży na podłodze wyrzucony z wyrka, a ja gotuję dla niego obiad & szukam książki do poczytania.<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>ryż</li>
<li>fasola szparagowa</li>
<li>3 ząbki czosnku</li>
<li>paczka (~300gr.) tofu naturalnego</li>
<li>papryczka peperoni, czerwona</li>
<li>2 łyżeczki zielonej pasty curry</li>
<li>200ml mleczka kokosowego</li>
<li>olej do smażenia</li>
</ul>
<div>
Wstawiam ryż na ogień, żeby był gotowy razem z reprezentacyjną częścią dania.</div>
<div>
Zaczynam od rozgrzania oleju na patelni. Wrzucam na niego poszatkowaną papryczkę i zaraz po - tofu, pokrojone w kostkę.</div>
<div>
Smażę, aż tofu się ładnie zarumieni. Dodaję pastę curry, mleczko kokosowe i pokrojony czosnek. Smażę razem chwilę i dodaję fasolkę. I tu uwaga - ja dziś użyłem mrożonej fasoli (no niestety...), ale gdy korzystamy ze świeżej, warto ją przed wrzuceniem na patelnię - zblanszować!</div>
<div>
Smażę danie, aż woda z mleczka nie wyparuje i zrobi się gęsty sos. Miłej lektury!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-BMF3Rf7qD1E/UO3vVMIqa3I/AAAAAAAAAKc/NxcvIz7rd-Y/s1600/DSC_0022.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="185" src="http://2.bp.blogspot.com/-BMF3Rf7qD1E/UO3vVMIqa3I/AAAAAAAAAKc/NxcvIz7rd-Y/s320/DSC_0022.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
Uwaga: danie wychodzi pikantne jak oddech Lucyfera! Tylko dla amatorek i amatorów mocnych wrażeń!</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-37353152515113513792013-01-08T12:05:00.003-08:002013-01-08T12:05:41.645-08:00Gyros?Za oknem zima pełnym pyskiem, trzeba upichcić coś na rozgrzanie. Gyros zawsze wydawał mi się idealnym kandydatem na danie rozgrzewające, więc dzisiaj będzie wariacja na jego właśnie temat.<br />
Oto, co będzie nam potrzebne:<br />
<br />
<b>składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>2 garści kotletów sojowych</li>
<li>1 mała cebula</li>
<li>oliwa z oliwek</li>
<li>kuskus</li>
<li>ząbek czosnku</li>
<li>ogórek</li>
<li>sałata lodowa</li>
<li>tahini</li>
<li>szczypiorek</li>
<li>przyprawy: czosnek granulowany, papryka słodka, troszkę papryczki chili</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
Zacząłem oczywiście od przygotowania kotletów sojowych w sposób tradycyjny, czyli ugotowania ich w wegetariańskim bulionie. Odcedziłem na sitku i pokroiłem w kształt paseczko-podobny. Przygotowałem zalewę w ten sposób, że poszatkowałem drobno cebulkę, zalałem oliwą i dodałem przyprawy.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-1scLjlXEHC8/UOx67bPisFI/AAAAAAAAAJg/WgA-QbnzcC4/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-1scLjlXEHC8/UOx67bPisFI/AAAAAAAAAJg/WgA-QbnzcC4/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">cebulka przed zalaniem zalewą<br /><br /><br /></td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-DCt-3hhNZU0/UOx68nTBewI/AAAAAAAAAJk/njr5xcpHBzg/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-DCt-3hhNZU0/UOx68nTBewI/AAAAAAAAAJk/njr5xcpHBzg/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">cebulka po zalaniu zalewą</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pokrojone kotlety wyłożyłem na blachę do pieczenia i zalałem... no właśnie zalewą!</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-UPHVwfw5S7w/UOx69ztTVDI/AAAAAAAAAJs/9vQBe3k2J6w/s1600/img_0001_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-UPHVwfw5S7w/UOx69ztTVDI/AAAAAAAAAJs/9vQBe3k2J6w/s320/img_0001_02.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">na scenę wkraczają kotlety</td></tr>
</tbody></table>
<div>
<br /></div>
<div>
Wstawiłem do piekarnika rozgrzanego do 250C na 10 minut. Gdy kotlety się piekły, przygotowałem kuskus. Najpierw tradycyjnie - zalałem pół szklanki kuskusu połową szklanki wody. Dodałem rozgnieciony ząbek czosnku, oraz szczyptę soli i odstawiłem przykryte na 5 minut. W tym czasie pokroiłem trochę ogórka, sałaty lodowej i szczypiorku, które wrzuciłem do kuskusu, gdy już był gotowy. Dodałem również trochę oliwy, oraz tahini.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-lpNLUHU_dpc/UOx6-hFhN-I/AAAAAAAAAJ0/xYrX9P0Pza4/s1600/img_0001_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-lpNLUHU_dpc/UOx6-hFhN-I/AAAAAAAAAJ0/xYrX9P0Pza4/s320/img_0001_03.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
W tym czasie kotlety już doszły. Zebrałem je łyżką razem z rozgrzanym olejem i połączyłem z kuskusem. Gotowe!</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-2jSU1ljFMaY/UOx7AMYQK6I/AAAAAAAAAJ8/ollYFSx9DHI/s1600/img_0001_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-2jSU1ljFMaY/UOx7AMYQK6I/AAAAAAAAAJ8/ollYFSx9DHI/s320/img_0001_04.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">rozgrzewa lepiej niż kaloryfer pod oknem, przyspiesza bicie serca skuteczniej niż odkurzacz!</td></tr>
</tbody></table>
<br />
Jest to jedno z dań które nie wymagają dużych nakładów czasu, finansowych, ani dużo pracy. W zimowe dni rozgrzewa, bo jest bardzo aromatyczne. W dodatku, czosnek chroni przed rozszalałym grypskiem!<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-26025398908029970152013-01-04T09:52:00.000-08:002013-01-04T09:52:01.459-08:00Zupa cebulowaWraz z Fredem zażyliśmy co nieco czegoś takiego:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-YSPy5DhkR8Q/UOcUZ2zB0BI/AAAAAAAAAIA/bBS7FKxIXpg/s1600/img_0001_09.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-YSPy5DhkR8Q/UOcUZ2zB0BI/AAAAAAAAAIA/bBS7FKxIXpg/s320/img_0001_09.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
No i nie możemy przestać pichcić. Wczoraj przepis, dzisiaj przepis - co z tego będzie?<br />
W każdym razie dzisiaj uraczymy Was zupą cebulową. Oto, co będzie potrzebne:<br />
<br />
<b>Składniki:</b><br />
<b><br /></b>
<br />
<ul>
<li>4 cebule</li>
<li>4 ząbki czosnku</li>
<li>kubek wina (białego, wytrawnego)</li>
<li>łyżka mąki</li>
<li>1 litr bulionu warzywnego</li>
<li>4 łyżki mąki</li>
<li>kostka tofu</li>
<li>oliwa z oliwek</li>
<li>przyprawy (sól, liść laurowy, pieprz czarny ziarnisty, ziele angielskie)</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
Zaczynamy od pocięcia cebul w cienkie plastry.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-WnD_HbdgwVI/UOcVGSvwNwI/AAAAAAAAAII/K740nyVyyBM/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-WnD_HbdgwVI/UOcVGSvwNwI/AAAAAAAAAII/K740nyVyyBM/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div>
Tofu natomiast kroimy w kostkę.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-wnVkZ1HqmZ8/UOcVQTJpqOI/AAAAAAAAAIU/86gQRAATs3o/s1600/img_0001_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-wnVkZ1HqmZ8/UOcVQTJpqOI/AAAAAAAAAIU/86gQRAATs3o/s320/img_0001_02.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I wraz z cebulą wrzucamy do garnka, w którym rozgrzaliśmy oliwę. W międzyczasie, przygotowujemy bulion. Ja poszedłem na łatwiznę i kupiłem gotową kostkę.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-fkjc59YqztE/UOcVflZRz4I/AAAAAAAAAIc/_Ob1elfQ428/s1600/img_0001_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-fkjc59YqztE/UOcVflZRz4I/AAAAAAAAAIc/_Ob1elfQ428/s320/img_0001_03.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zalałem te kostki wrzątkiem i dobrze wymieszałem, żeby się rozpuściły. Co chwilę mieszając, smażymy cebulę i tofu na małym ogniu. Gdy cebula zrobi się miękka, dodajemy zmiażdżony czosnek.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-MJrXFYOpqPg/UOcWA5QT7AI/AAAAAAAAAI0/Jarm0GTbBNM/s1600/img_0001_05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-MJrXFYOpqPg/UOcWA5QT7AI/AAAAAAAAAI0/Jarm0GTbBNM/s320/img_0001_05.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Smażymy razem przez minutę - dwie i dodajemy mąkę. Mieszamy. Gdy mąka zacznie robić się złota, wlewamy kubek białego wina.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-2HSNnvOaueM/UOcV8YPrFfI/AAAAAAAAAIs/YaY1OXsV35k/s1600/img_0001_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-2HSNnvOaueM/UOcV8YPrFfI/AAAAAAAAAIs/YaY1OXsV35k/s320/img_0001_04.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Gotujemy razem przez chwilę i dolewamy przygotowany wcześniej bulion. Wrzucamy przyprawy, tj. kilka listków laurowych, a także po parę sztuk ziela angielskiego i pieprzu.</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-v3cCPdWDB3k/UOcWRYaiSBI/AAAAAAAAAI8/8rEHa3ub5Cw/s1600/img_0001_07.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-v3cCPdWDB3k/UOcWRYaiSBI/AAAAAAAAAI8/8rEHa3ub5Cw/s320/img_0001_07.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Pozostawiamy na małym ogniu przez pół godziny do trzech kwadransów - musi cały czas się łagodnie gotować, a przy tym pilnujemy, żeby zupa się nie przypaliła. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-nKHSvjNE_rQ/UOcWhhKvjlI/AAAAAAAAAJE/prFZMIzDDQ4/s1600/img_0001_06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="http://3.bp.blogspot.com/-nKHSvjNE_rQ/UOcWhhKvjlI/AAAAAAAAAJE/prFZMIzDDQ4/s320/img_0001_06.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Podajemy z chlebem, najlepiej - grzankami. Miau!</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Od razu zaznaczam że siuwax ze zdjęcia na początku to kocimiętka. A co myśleliście?</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-3733108297612692492013-01-03T13:50:00.000-08:002013-01-03T13:50:00.002-08:00Szarlotka na niezdrowoSposobów na połączenie jabłek z wodą i mąką, czyli zrobienie tzw. szarlotki jest na świecie prawie tyle, co kotów. Wiele z nich daje bardzo smaczne rezultaty. Tak jest i z moim. Jednak jeśli szukacie przepisu, który jednocześnie będzie zdrowy, to radzę poszukać gdzie indziej. Dzisiejszy wpis stanowi swego rodzaju manifest - bronię w nim tezy, że weganizm wcale nie musi być zdrowy. Dlaczego tak walczę o uznanie tego faktu? Otóż wielu osobom zdrowe jedzenie może wydawać się nudne i obłożone dużą liczbą ograniczeń. Warto zdawać sobie sprawę, że weganizm taki nie jest. Nie namawiam oczywiście nikogo do jedzenia cudów jak ten z tego przepisu, codziennie. Lepiej dbać o zdrowie, niż później żałować. Co nie znaczy, że kot nie może sobie czasem pofolgować. A oto, czego będziemy potrzebować w tym odcinku:<br />
<br />
<b>Składniki na ciasto</b><br />
<br />
<ul>
<li>1,5 kubka mąki</li>
<li>1/2 kubka wegańskiej margaryny</li>
<li>4 łyżki wody</li>
<li>szczypta soli</li>
</ul>
<div>
<b>Składniki na duszę</b></div>
<div>
<ul>
<li>5 jabłek</li>
<li>1 kubek cukru</li>
<li>1/2 kubka mąki</li>
<li>łyżeczka cynamonu</li>
<li>1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
</div>
<div>
<b>Przygotowanie</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Zaczynamy od przygotowania ciasta. Mieszamy wszystkie składniki - najwygodniej nam będzie skorzystać z maszyny do robienia ciasta na chleb. Jeśli nie mamy na stanie takich luxusów (ja nie mam) , to pozostaje nam ugniatanie ręczne. Jest to żmudna i wkurzająca robota, ale słodycz (SŁODYCZ!) tego ciacha nam wszystkie trudy zrekompensuje. Jak już dobrze ugnieciemy, to dzielimy na 2 części i obie rozwałkowujemy.<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-xBK42BSRb4g/UOX4Zy3mhGI/AAAAAAAAAHI/HfeIhGZWY8M/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-xBK42BSRb4g/UOX4Zy3mhGI/AAAAAAAAAHI/HfeIhGZWY8M/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Tak wygląda ciasto przed rozwałkowaniem</td></tr>
</tbody></table>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://2.bp.blogspot.com/-44ncBOHdtvQ/UOX4vYJvVKI/AAAAAAAAAHQ/6zoCh5Y4nos/s1600/img_0001_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-44ncBOHdtvQ/UOX4vYJvVKI/AAAAAAAAAHQ/6zoCh5Y4nos/s320/img_0001_02.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">A tu mamy proces i efekt rozwałkowywania</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
Jednym arkuszem wykładamy płytką formę do pieczenia.</div>
<div>
W osobnej misce łączymy wszystkie składniki, poza jabłkami. Te obieramy ze skórki, pozbawiamy gniazd nasiennych i wkrawamy w cienkich plastrach. Łączymy.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-8ajfjF0iv7Q/UOX4GdeN3qI/AAAAAAAAAHA/Nj1YW-mbmHk/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="http://1.bp.blogspot.com/-8ajfjF0iv7Q/UOX4GdeN3qI/AAAAAAAAAHA/Nj1YW-mbmHk/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Nakładamy mieszankę do formy wyłożonej ciastem - i przykrywamy drugim arkuszem ciasta.<br />
Ściskamy na brzegach. Nożem robimy nacięcia na cieście...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-XGsqZXBOIPg/UOX5GfpsZvI/AAAAAAAAAHY/AMw-JeaU9ZU/s1600/img_0001_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="http://3.bp.blogspot.com/-XGsqZXBOIPg/UOX5GfpsZvI/AAAAAAAAAHY/AMw-JeaU9ZU/s320/img_0001_03.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 190C na godzinę. Jak wyjmiemy to czekamy aż ostygnie, chociaż wiem że kusi!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-LKDL9aqCmyA/UOX889pq8QI/AAAAAAAAAHs/tj-cKgpn5mU/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-LKDL9aqCmyA/UOX889pq8QI/AAAAAAAAAHs/tj-cKgpn5mU/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-67143630294137151132012-12-29T06:39:00.000-08:002012-12-29T06:39:09.467-08:00Świątecznie...Dzisiaj będzie świątecznie. Wymyśliłem tę potrawę, gapiąc się w okno i patrząc na ptaki (co jest dość typowym kontekstem dla rodzenia się myśli u kotów). Muszę przyznać, że jest to, jak na razie, jeden z moich lepszych pomysłów. Zachęcam do próbowania i komentowania!<br />
<br />
potrzebne składniki:<br />
<br />
<ul>
<li>garść migdałów</li>
<li>kotlety sojowe</li>
<li>pół pomarańczy</li>
<li>likier Amaretto</li>
<li>kminek</li>
<li>ryż</li>
<li>olej do smażenia</li>
</ul>
<div>
<br /></div>
<div>
Na początku wstawiamy ryż i kotlety sojowe. Niech Wam tylko do głowy nie przychodzi przyprawiać wody na kotlety! W międzyczasie, kroimy połówkę pomarańczy w plastry. Gdy kotleciki będą miękkie, wrzucamy je na rozgrzany olej i podsmażamy z kminkiem, z obu stron. Polewamy obficie Amaretto - tu uwaga! Podgrzany do wysokich temperatur, alkohol intensywnie paruje - i te opary mają dużą szansę zapalić się Wam na patelni! Może to mieć negatywne skutki, na przykład przypalicie sobie wibrysy, ale też jeśli gotujecie dla kogoś, to płonąca patelnia zawsze wygląda dobrze. W każdym razie gdy opanujecie już płomień kulinarnych namiętności, wyciśnijcie końcówkę pomarańczy (tzw. dupkę) do kotletów, wrzućcie pozostałe plastry, posypcie kminkiem i przykryjcie. Niech potrawa podusi się dobre 5 minut. W międzyczasie, na osobnej patelce, prażymy migdały. Szybko się nie przypalają, więc możemy przejść do nakładania pozostałych części dania. Nakładamy więc na talerz ryż oraz kotlety (na każdym talerzu musi znaleźć się przynajmniej jeden plaster pomarańczy!). I wtedy polewamy prażące się migdały Amaretto! Mieszając trzymamy na ogniu, aż wyparuje cały alkohol, co powinno zająć paręnaście sekund. Pokrytych skarmelizowanym likierem migdałów używamy do udekorowania ryżu. Gotowe! Czekam na propozycje nazwy lub ewentualne rozwinięcia przepisu!</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-k5QjeltMaLs/UN7_mjHK0jI/AAAAAAAAAGQ/9s3kmdyLyqQ/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-k5QjeltMaLs/UN7_mjHK0jI/AAAAAAAAAGQ/9s3kmdyLyqQ/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-E3yVGOIRGJM/UN7_ouhhPmI/AAAAAAAAAGY/nUovuEk4bDU/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-E3yVGOIRGJM/UN7_ouhhPmI/AAAAAAAAAGY/nUovuEk4bDU/s320/img_0001_01.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-jJd1ekaSky8/UN8APZ6qZgI/AAAAAAAAAGg/Wvif2mbyefM/s1600/img_0001_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-jJd1ekaSky8/UN8APZ6qZgI/AAAAAAAAAGg/Wvif2mbyefM/s320/img_0001_02.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-mXzISisDly0/UN8ARIGR8NI/AAAAAAAAAGo/uCnTcnAvMA8/s1600/img_0001_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-mXzISisDly0/UN8ARIGR8NI/AAAAAAAAAGo/uCnTcnAvMA8/s320/img_0001_03.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-yiHygSaQhKw/UN8AS-dVYpI/AAAAAAAAAGw/y3BFjYOMBQ0/s1600/img_0001_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://4.bp.blogspot.com/-yiHygSaQhKw/UN8AS-dVYpI/AAAAAAAAAGw/y3BFjYOMBQ0/s320/img_0001_04.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-21157985296759253422012-12-27T09:25:00.001-08:002012-12-27T09:25:19.346-08:00Pasztet!Po gwiazdkowych wojażach i wieczerzach, wracam z głową pełną inspiracji, pomysłów i motywacji do gotowania (innymi słowy - pichcenia) wielu różnych potraw. Oczywiście, ktoś to wszystko musi jeszcze zjeść, więc nie wrzucę wszystkiego naraz, tylko będę dawkował szanownym Czytelniczkom i Czytelnikom kulinarne pomysły w pewnych odstępach.<br />
<br />
Zacznę od pasztetu. Podobny pasztet robiłem już od lat, ale zawsze wychodził mi suchy i przy tym dość nudny. Teraz dopiero dowiedziałem się, jak te dwa problemy rozwiązać. Przejdźmy do rzeczy.<br />
<br />
Oto składniki:<br />
<br />
szklanka soi<br />
szklanka czerwonej soczewicy<br />
puszka zielonego groszku<br />
3 ząbki czosnku<br />
1 duża cebula<br />
pół papryczki chili<br />
oliwa z oliwek<br />
mąka sojowa<br />
mąka kukurydziana<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-BpGaa60BJTo/UNx_SCAw27I/AAAAAAAAAE4/nexZYnFBV6U/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-BpGaa60BJTo/UNx_SCAw27I/AAAAAAAAAE4/nexZYnFBV6U/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Nie bez powodu na początek wrzuciłem zdjęcie soi - od niej zaczynamy przygotowanie pasztetu. Robimy to dzień wcześniej w taki sposób, że zalewamy szklankę soi wodą i odstawiamy, żeby nasiąknęła. W samym dniu przygotowania pasztetu, namoczoną soję odcedzamy i gotujemy razem z soczewicą.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zqaMAuJmFFk/UNx_9z8IzUI/AAAAAAAAAFA/Ois6tjrOJ4M/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-zqaMAuJmFFk/UNx_9z8IzUI/AAAAAAAAAFA/Ois6tjrOJ4M/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="" style="clear: both; text-align: left;">
Gotujemy w dużej ilości wody, przez godzinę. Musimy pamiętać o mieszaniu co jakiś czas, żeby nam się nie przypaliło. Po godzinie odcedzamy i wrzucamy do miski. W międzyczasie szatkujemy cebulę, czosnek i papryczkę chili.</div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://3.bp.blogspot.com/-PdtcAgQJIYM/UNyBdAtjcRI/AAAAAAAAAFY/DNOsrflESaM/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-PdtcAgQJIYM/UNyBdAtjcRI/AAAAAAAAAFY/DNOsrflESaM/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">to jest ugotowana soja z soczewicą!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-6MHi5AJU47E/UNyBNvnHOBI/AAAAAAAAAFQ/19jvstNUVkA/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-6MHi5AJU47E/UNyBNvnHOBI/AAAAAAAAAFQ/19jvstNUVkA/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Poszatkowane, wrzucamy na patelnię z rozgrzaną oliwą i podduszamy, aż cebula trochę zmięknie.</div>
<div style="text-align: left;">
Produkty smażenia, wraz z oliwą, dodajemy do ugotowanych ziaren. Dodajemy jeszcze groszek z puszki.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-LfbydM3EUps/UNyCFIwPphI/AAAAAAAAAFg/L84obeKAVhM/s1600/img_0001_02.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-LfbydM3EUps/UNyCFIwPphI/AAAAAAAAAFg/L84obeKAVhM/s320/img_0001_02.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Dodajemy jeszcze łyżkę oliwy, tymianku od serca i - miksujemy! Dodajemy po łyżce mąki sojowej i kukurydzianej. Przekładamy do formy nasmarowanej olejem i pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200C przez godzinę. Czekamy z próbowaniem, aż wystygnie!!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-P5vfNg-VGPs/UNyCxxqvOvI/AAAAAAAAAFo/0V7j7UgzAuM/s1600/img_0001_03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-P5vfNg-VGPs/UNyCxxqvOvI/AAAAAAAAAFo/0V7j7UgzAuM/s320/img_0001_03.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-6K8p_QCdEbI/UNyDO4NnAhI/AAAAAAAAAFw/j2yKJKJwOSI/s1600/img_0001_04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-6K8p_QCdEbI/UNyDO4NnAhI/AAAAAAAAAFw/j2yKJKJwOSI/s320/img_0001_04.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tak się zmęczyłem tym pieczeniem, że poszedłem spać do torby. Za mnie dzisiaj życzy Wam smacznego mój przyjaciel - Fred, o:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="http://4.bp.blogspot.com/-OA2f9fqtFb4/UNyEViQQDUI/AAAAAAAAAGA/7VVRHuSsEtQ/s1600/img_0001_06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="197" src="http://4.bp.blogspot.com/-OA2f9fqtFb4/UNyEViQQDUI/AAAAAAAAAGA/7VVRHuSsEtQ/s320/img_0001_06.jpg" width="320" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Smacznego!</td></tr>
</tbody></table>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-90802121223588075622012-12-24T03:59:00.000-08:002012-12-24T03:59:07.212-08:00Mleko migdałoweJak wiadomo koty lubią mleko. Ja wyjątkowo upodobałem sobie mleko migdałowe - jest absolutnie pyszne i bogate w wartości odżywcze. Zrobienie go zajmuje naprawdę krótką chwilę a do płatków na śniadanie pasuje jak nic innego, ze swoim słodkim, lekko orzechowym smakiem.<br />
Potrzebować będziemy:<br />
<br />
5 saszetek herbaty rooibos<br />
kubek migdałów<br />
syrop z agawy<br />
sok z cytryny<br />
sól<br />
<br />
Na początek, gotujemy wodę - litr.<br />
<br />
Z tego litra odmierzamy 3 kubki, którymi zalewamy herbatę. Pozostałą wodą - zalewamy migdały! Powinno to wyglądać o tak:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-28zflgFmyd4/UNg-icblv5I/AAAAAAAAAEY/jdHyhDLbcqY/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://1.bp.blogspot.com/-28zflgFmyd4/UNg-icblv5I/AAAAAAAAAEY/jdHyhDLbcqY/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Odstawiamy. Po 15 minutach odcedzamy migdały i wyciągamy torebki z herbaty. Wrzucamy namoczone migdały do zaparzonej herbaty i dodajemy łyżeczkę soku z cytryny, łyżkę syropu z agawy i szczyptę soli. Miksujemy blenderem 5 minut. Na koniec przecedzamy przez szmatkę (czystą...) do pojemnika w którym chcemy je trzymać - i mleko migdałowe gotowe!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-m-mdT7VyXtw/UNhDcGwVYbI/AAAAAAAAAEo/p2FuQ2MLrAQ/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-m-mdT7VyXtw/UNhDcGwVYbI/AAAAAAAAAEo/p2FuQ2MLrAQ/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
O - patrzcie, jakie dobre zrobiłem!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-44393358835193370002012-12-02T03:35:00.000-08:002012-12-02T03:35:25.838-08:00Słodycz PikanteriiWśród wegan i weganek dużą popularnością cieszy się kuchnia chińska i orientalna w ogóle. Wynika to z faktu, że powszechnie stosuje się w niej tofu, jak wiadomo - będące przysmakiem. Druga przyczyna jest taka, że bardzo łatwo w daniach orientalnych zastąpić jeden składnik mięsny i już mamy gotowe pyszne danie wegańskie. Zdecydowałem się zmierzyć z tematem i zaproponować własny przepis w tym duchu - do tej pory gotując "po chińsku", korzystałem z książki kucharskiej, swoją drogą bogatej w znakomite pomysły - obiecuję podzielić się kilkoma z nich w najbliższym czasie!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-bWGwx0lTETM/ULsroPPkUgI/AAAAAAAAADI/4gmRBopjYDM/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-bWGwx0lTETM/ULsroPPkUgI/AAAAAAAAADI/4gmRBopjYDM/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Będzie chili - będzie piekło!<br />
<br />
Ale żeby nie było tak źle - dodajemy cosik na osłodę - dania i żywota. Ta-dam!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Dm8nrrM6hDw/ULszWeF3wcI/AAAAAAAAADY/Vqb_ykLRVaM/s1600/ananas.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-Dm8nrrM6hDw/ULszWeF3wcI/AAAAAAAAADY/Vqb_ykLRVaM/s320/ananas.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Znamy więc podstawowe składniki, oto cały skład:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
kotlety sojowe</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
por</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
papryczka chili</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
ananas</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
papryka zielona</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
olej do smażenia</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
olej sezamowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
jasna pasta miso</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
sos sojowy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Przechodzimy więc do działania:</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-iPd-1bhLh6Y/ULs5VhoFd7I/AAAAAAAAADo/K4D-GarVABA/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-iPd-1bhLh6Y/ULs5VhoFd7I/AAAAAAAAADo/K4D-GarVABA/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Przygotowanie zaczynamy od poszatkowania papryczki chili. Wrzucamy ją na rozgrzany olej do woka. Do oleju do smażenia dodajemy uprzednio około łyżeczki oleju sezamowego. W międzyczasie gotujemy kotlety sojowe - we wrzątku z dodatkiem sosu sojowego. Kiedy zmiękną, wrzucamy je do woka. Smażymy, aż nabiorą barwy i dobrze nasiąkną kapsaicyną z papryczek. Wtedy dodajemy pora, pokrojonego w talarki, paprykę zieloną - pokrojoną w kęsy i ananasa, pokrojonego w kawałki. Całość smażymy razem na jak największym ogniu. Podajemy z ryżem oraz - obowiązkowo! - surówką z liści.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-2JoYsUIumo0/ULs87W2yMII/AAAAAAAAAD4/xF_uu3-k4_Y/s1600/redi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="308" src="http://4.bp.blogspot.com/-2JoYsUIumo0/ULs87W2yMII/AAAAAAAAAD4/xF_uu3-k4_Y/s320/redi.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-819189366093525992012-11-21T17:40:00.002-08:002012-11-21T17:40:28.063-08:00Zioła...<div style="text-align: justify;">
Kupiłem sobie parę dni temu cukinię. Kierowany impulsem, wrzuciłem do koszyka. To teraz trzeba było coś z nią zrobić, żeby się nie popsuła. Cukinia zielona, to mi jakoś do głowy przyszły zioła. Prowansalskie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Idąc tym ciągiem, przygotowałem takie składniki:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1 cukinia, średniej wielkości</div>
<div style="text-align: justify;">
2 garści kotletów sojowych, ugotowanych w wodzie z dodatkiem miso</div>
<div style="text-align: justify;">
1 duża cebula</div>
<div style="text-align: justify;">
2 ząbki czosnku</div>
<div style="text-align: justify;">
zioła prowansalskie</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozgrzałem olej na patelni i wrzuciłem na gorący tłuszcz cukinię, pokrojoną w dość grube plastry. Przysmażyłem trochę, ale tylko po jednej stronie - dla ciekawego efektu wizualnego. Wrzuciłem na nią cebulę, pokrojoną w dość duże kawały i poszatkowany czosnek. Przyprawiłem ziołami, dorzuciłem kotlety, podlałem niewielką ilością wody i przykryłem. Zostawiłem tak na średnim ogniu, żeby razem się dusiło, aż cukinia zrobi się miękka. Z jednej strony plastry się zbrązowią, dzięki czemu uzyskujemy bardzo ciekawy efekt wizualny - danie całe "namalowane" jest brązami i zieleniami, przenikającymi się i występującymi w wielu odcieniach. Kiedy było gotowe, podałem sobie razem z ryżem i surówką ze szpinaku (wiadomo - z sokiem z cytryny. witamina C, wchłanianie żelaza itp. zdrowotna gadka!)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oto fotka pyszności z ziołami:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-8uZcK4WVT1o/UK2BoaBLJ1I/AAAAAAAAACs/tg3GWdhf-vw/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-8uZcK4WVT1o/UK2BoaBLJ1I/AAAAAAAAACs/tg3GWdhf-vw/s320/img_0001.jpg" width="214" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I powiem Wam, drodzy Czytelnicy i drogie Czytelniczki, że po tych ziołach (prowansalskich!) mi się naprawdę zrobiło nieźle...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-LN7N1BIlqqw/UK2CahrIEuI/AAAAAAAAAC0/NYLqVmZ9HM0/s1600/img_0001_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="197" src="http://4.bp.blogspot.com/-LN7N1BIlqqw/UK2CahrIEuI/AAAAAAAAAC0/NYLqVmZ9HM0/s320/img_0001_01.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-84857597061088339682012-11-17T09:35:00.000-08:002012-11-17T09:35:27.840-08:00Karrrrry<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<span style="text-align: start;">Od jakiegoś czasu chodzi za mną curry - mój człowiek, jak był na zakupach parę dni temu, to kupił zieloną pastę curry - dzisiaj nie wytrzymałem z ciekawości i zdecydowałem się raźno zapuścić w obszary kulinarne dotąd dla mnie bardzo słabo znane. Zebrałem parę składników, które mi przyszły do głowy:</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-ka1tON3Apus/UKfH2vH1wMI/AAAAAAAAACM/7sVp2OLaM8k/s1600/art-curry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-ka1tON3Apus/UKfH2vH1wMI/AAAAAAAAACM/7sVp2OLaM8k/s1600/art-curry.jpg" height="214" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
Puszkę mleka sojowego<br />
zieloną pastę curry<br />
marchew<br />
pora<br />
jasne miso<br />
ryż<br />
<br />
Zacząłem tak, jak radzili na opakowaniu pasty: rozgrzałem olej kokosowy, wrzuciłem na niego 2 łyżki stołowe pasty curry i rozrobiłem z połową puszki mleczka kokosowego. Wymieszałem to i dobrze rozgrzałem. Wrzuciłem kotlety (które uprzednio ugotowałem w wodzie z miso), oraz pokrojone w plastry pora i marchew. Wyglądało to, nie powiem, całkiem zachęcająco.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-u9TRxW5QUXk/UKfJPu9_a8I/AAAAAAAAACU/DAUPjyPfnN0/s1600/patelania-curry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-u9TRxW5QUXk/UKfJPu9_a8I/AAAAAAAAACU/DAUPjyPfnN0/s1600/patelania-curry.jpg" height="214" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wymieszałem, posmakowałem, pomyślałem... Część z Was może pamiętać napis, który wielkimi literami, na ścianie squatu Elba, dawał bardzo niezdrową, ale mimo to powszechnie praktykowaną, poradę kulinarną... Ja mam tak samo, tylko z czosnkiem. Także nie wahając się ani chwili, wcisnąłem na patelnie dwa ząbki czosnku. Cała operacja była dość karkołomna, bo curry smażyłem cały czas na największym ogniu. Gdy marchew już zmiękła, wlałem pozostałe mleczko kokosowe, wymieszałem i wyłączyłem gaz. Nałożyłem curry na talerz wraz z ryżem, który w międzyczasie ugotowałem. W ramach surówki nie miałem pojęcia, co będzie dobrze smakowało, więc dałem surowe liście szpinaku - lubię je praktycznie ze wszystkim. Wrażenia: Smakuje dobrze, a jak pachnie! Nie róbcie tego, jak macie bardzo głodnych gości, którzy nie mogą się doczekać aż podacie do stołu - oszaleją, czując zapachy z kuchni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-waWHdtx8D5U/UKfKtOeIcPI/AAAAAAAAACc/BlZZiQqlAsA/s1600/fertig-curry.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-waWHdtx8D5U/UKfKtOeIcPI/AAAAAAAAACc/BlZZiQqlAsA/s1600/fertig-curry.jpg" height="214" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapachy takie, że zapomniałem zabrać dekielka od aparatu ze stołu, jak sobie robiłem zdjęcie!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-59624410322932940142012-11-15T02:36:00.002-08:002012-11-15T02:36:49.355-08:00Jem zupeZnalazłem w Internecie film: https://www.youtube.com/watch?v=og3joJPdD34<br />
Zainspirował mnie on i wywołał wielką ochotę na zjedzenie zupy właśnie.<br />
Zabrałem się więc do pracy:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-TRks6TXSMyA/UKTBdN-w-NI/AAAAAAAAABk/qGY4WSyLQAc/s1600/img_0001.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/-TRks6TXSMyA/UKTBdN-w-NI/AAAAAAAAABk/qGY4WSyLQAc/s320/img_0001.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przygotowałem:<br />
2 pory<br />
łyżkę jasnego miso<br />
2 ząbki czosnku<br />
puszkę cieciorki<br />
2 ziemniaki<br />
kilka kotletów sojowych<br />
<br />
po czym spojrzałem na zewnątrz i stwierdziłem, że jest zimno, więc dorzuciłem jeszcze pół papryczki chilli (z nasionami, a jak!)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-vS9yaYbQ-us/UKTDdni5JDI/AAAAAAAAABs/59Sfb8pw59Y/s1600/DSC_0008_NEF_shotwell.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-vS9yaYbQ-us/UKTDdni5JDI/AAAAAAAAABs/59Sfb8pw59Y/s320/DSC_0008_NEF_shotwell.jpg" width="214" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Przygotowanie wyglądało tak, że najpierw wrzuciłem na olej pokrojonego pora, czoch i papryczkę. Podsmażyłem, dodałem cieciorkę i jeszcze chwilkę smażyłem. Dodałem miso i zalałem wszystko wodą. Wrzuciłem ziemniaki, które w międzyczasie pokroiłem w plastry, ale oczywiście można je kroić we wszelkie wzory świata. Np. <a href="http://pl.wikipedia.org/wiki/R%C3%B3wnanie_Schr%C3%B6dingera" target="_blank">równanie mojego imiennika, Erwina Schroedingera</a>. Jednak to już wyższa szkoła jazdy.<br />
W każdym razie gotowałem zupę na małym gazie, aż ziemniaki były prawie gotowe. Wtedy wrzuciłem kotlety sojowe. Gdy te się ugotowały, zupa była gotowa.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/--0QTNXsd9EM/UKTEf3If6_I/AAAAAAAAAB0/_Rdtw3sv6xA/s1600/DSC_0012_NEF_shotwell.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://3.bp.blogspot.com/--0QTNXsd9EM/UKTEf3If6_I/AAAAAAAAAB0/_Rdtw3sv6xA/s320/DSC_0012_NEF_shotwell.jpg" width="320" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Rozgrzewa jak diabli!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-66659015246753072762012-11-13T14:51:00.001-08:002012-11-13T14:58:38.225-08:00Zasiadam do wieczerzy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-bfjoI8dujA0/UKLOxck_pyI/AAAAAAAAABM/RRhSNnsBiOk/s1600/DSC_0057_NEF_shotwell.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="http://2.bp.blogspot.com/-bfjoI8dujA0/UKLOxck_pyI/AAAAAAAAABM/RRhSNnsBiOk/s1600/DSC_0057_NEF_shotwell.jpg" width="320" /></a></div>
Trzeba Wam wiedzieć, że jestem weganinem. That's right! W mojej kuchni nie znajdziecie nic, co wymagałoby zabicia zwierzęcia, ani zaszkodzenia mu w jakikolwiek sposób. Na zdjęciu przedstawiam mój pierwszy publiczny posiłek.<br />
Jadłem kotlety sojowe, które ugotowałem w wodzie z jasnym miso, a potem usmażyłem. Doprawiłem je wędzoną słodką papryką i tymiankiem.<br />
Do surówy wrzuciłem sałatę masłową, suszone pomidory w oleju, kiełki słonecznika (bardzo ciekawe połączenie - gryziemy coś co wygląda jak kiełek, a smakuje jak olej słonecznikowy!) i cieciorkę z puszki, którą wcześniej podprażyłem na patelni. Całość doprawiłem winegretem domowej roboty. Jeżeli chcecie, żeby Wasz winegret był tak zdrowy, jak ten który dziś jadłem, to proponuję, żebyście użyli oleju omega 3-6, a zamiast cukru - syropu z agawy!<br />
Do tego pyszna lemoniada własnej roboty. Pazury lizać!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5871908131962099932.post-17106574692491677592012-11-13T14:41:00.001-08:002012-11-13T14:41:38.697-08:00Hello World!Witam na moim blogu kulinarnym! Jak przystało na kota, lubię jeść, a jeszcze bardziej lubię dobrze jeść. Czasem też coś ugotuję, a zdarzy się i tak, że pstryknę fotkę jedzeniu. Postanowiłem stworzyć bloga, żeby dzielić się z Wami moimi dokonaniami kuchennymi. Zapraszam do komentowania moich przepisów! Z góry uprzedzam, że na niektórych zdjęciach poza pięknym mną i jedzeniem, może się gdzieś trafić mój głupi chłopak, Fred, albo ręka mojego zwierzątka domowego, człowieka.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/15584988949588578172noreply@blogger.com0