środa, 13 lutego 2013

Hummus!


Po ostatnim poście tak się zmęczyłem, że się chwilę zdrzemnąłem. No, ale pora się obudzić i blogować dalej. Zauważyłem, że każdy szanujący się weganin - bloger musi przedstawić swój przepis na hummus. Przepisów faktycznie jest tyle, co osób które hummus robią - podobnie jak z "tajemnicami zrobienia dobrego hummusu" - każdy i każda ma swoją. Przejdźmy więc do rzeczy.

składniki:
  • cieciorka
  • tahini
  • cytryna
  • czosnek
  • oliwa z oliwek
  • sól, pieprz

Cieciorkę zalewamy wodą i odstawiamy na około 8 godzin.




Odcedzamy z wody od moczenia i zalewamy nową wodą. Wstawiamy na ogień i gotujemy. Przyjęło się, że powinno się ją gotować 1 godzinę, ale ja gotuję trochę dłużej - robi się bardziej miękka i łatwiej ją miksować. Podczas gotowania na wodzie zbiera się taka nieładna piana - wyłapujemy ją łyżką i wyrzucamy.


Po ugotowaniu cieciorkę odcedzamy, przy czym zachowujemy wodę z gotowania (oto obiecana tajemnica dobrego hummusu!). Do tejże wody dodajemy tahini, czosnek, oliwę z oliwek i sok z cytryny. Nie podaję ilości. Musicie sami / same zdecydować ile wam czego pasuje. Niektórzy robią hummus z jedną łyżką tahini na kilogram cieciorki, inni na taką ilość wrzucą cały słoik. 







 Cały zestaw miksujemy, żeby powstała biała ciecz. Tą białą ciesz wlewamy do cieciorki i miksujemy. Dodajemy stopniowo - w zależności ile damy cieczy, nasz hummus będzie suchszy bądź wilgotniejszy. Jeżeli trochę przesadzimy, nic się nie stanie - hummus ma tendencję to wysychania i na drugi dzień będzie już ok.
tak wygląda hummus od razu po zrobieniu


 Na zdjęciu wyżej widać hummus w warunkach naturalnych, w towarzystwie kilkorga z jego naturalnych przyjaciół - kuskusu, kotletów z porem i surówki z różnych sałat.



A tutaj mamy wyjątkową okazję obserwować bardzo groźnego,  dzikiego kota jaskiniowego, wyglądającego ze swojej jamy, w której wyczekuje na niczego nieświadome ofiary, które ku swojej zgubie zbłąkają się w jego rewir. Możemy zauważyć skupienie i przygotowanie do szybkiego, rozstrzygającego ataku.

3 komentarze:

  1. Brak tahini od dawna skutecznie utrudnia mi zrobienie domowego hummusu. Menu, vegevege, zdrowa żywność? Gdzie polecasz kupić?

    Do ofiar Erwina występujących w jego naturalnym środowisku należą - szeleszczące papierki po cukierkach, muchy parapetowe i inne koty z kurzu :P

    OdpowiedzUsuń
  2. To zależy, gdzie mieszkasz. W Łodzi można dostać w miarę tani w składzie towarów kolonialnych, bądź w kuchniach świata. Vegevege też jak najbardziej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Erwinie, pamięć masz jak złota rybka! :)

    OdpowiedzUsuń