wtorek, 13 listopada 2012

Zasiadam do wieczerzy

Trzeba Wam wiedzieć, że jestem weganinem. That's right! W mojej kuchni nie znajdziecie nic, co wymagałoby zabicia zwierzęcia, ani zaszkodzenia mu w jakikolwiek sposób. Na zdjęciu przedstawiam mój pierwszy publiczny posiłek.
Jadłem kotlety sojowe, które ugotowałem w wodzie z jasnym miso, a potem usmażyłem. Doprawiłem je wędzoną słodką papryką i tymiankiem.
Do surówy wrzuciłem sałatę masłową, suszone pomidory w oleju, kiełki słonecznika (bardzo ciekawe połączenie - gryziemy coś co wygląda jak kiełek, a smakuje jak olej słonecznikowy!) i cieciorkę z puszki, którą wcześniej podprażyłem na patelni. Całość doprawiłem winegretem domowej roboty. Jeżeli chcecie, żeby Wasz winegret był tak zdrowy, jak ten który dziś jadłem, to proponuję, żebyście użyli oleju omega 3-6, a zamiast cukru - syropu z agawy!
Do tego pyszna lemoniada własnej roboty. Pazury lizać!

2 komentarze:

  1. Nieźle, jak na kota, a nie myślałeś żeby przepisy ładować też na puszka, albo jeśli już tam są to linkować wersję dla kulinarnych debili?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jako porządny kot nie wiem nic o żadnym ładowaniu puszka...

    OdpowiedzUsuń